Czym fotografować w podróży – test sprzętu firmy Olympus.

Wielu z Was pisało, że bardzo podobają Wam się nasze zdjęcia, padały również pytania o sprzęt, którego używaliśmyw trakcie wyprawy.
W tym wpisie postaram się udzielić Wam kilku przydatnych mam nadzieję informacji.
Nazywam się Piotr Głodzik i od blisko 7 lat zajmuję się fotografią.
Moje potrfolio znajdziecie m.in. na mojej stronie www.piotrglodzik.pl oraz na www.facebook.com/piotrglodzikphotographer.
Na co dzień w pracy używam pełnoklatkowych aparatów marki Nikon z zestawem wielu jasnych obiektywów, głównie stałoogniskowych. Trzeba przyznać, że to idealny sprzęt do pracy w każdych warunkach jak i doskonale odnajdujący się w różnych dziedzinach fotografii. Trzeba sobie jednak również uczciwie przyznać, że ze względu na kilka aspektów nie jest to sprzęt dla amatora czy też nawet średnio zaawansowanego fotografa-podróżnika.
Po pierwsze cena pełnoklatkowych aparatów (tzw. body) oraz obiektywów do nich jest bardzo wysoka, a po drugie jest to sprzęt o dużych gabarytach i bardzo dużej wadze.
Głównie ze względów na duże gabaryty i mocno odczuwalną wagę zdecydowałem się odstawić przez większość wyprawy swoje Nikony i korzystać ze sprzętu marki OLYMPUS. Zdecydowana większość materiałów zamieszczanych na stronie wykonywana była właśnie sprzętem tej firmy.
Zestaw, którego używaliśmy to Olympus OM-D E-M5 Elite + Zuiko 12-40 2.8 Pro.
Trzy główne cechy aparatu dla podróżnika
Przed podróżą zadałem sobie pytanie co jest najważniejsze w aparacie dla osób, które fotografują w podróży. Odpowiedzi nie trzeba było długo szukać. Według mnie to następujące cechy:
– niska waga
– tworzenie wysokiej jakości plików cyfrowych (koniecznie w formacie RAW)
– uniwersalność – czyli zakres ogniskowych, praca również z wysokimi czułościami ISO, tryb filmowy.
W perspektywie przebytych podróży po różnych krajach Europy i świata zdecydowanie to 3 najważniejsze cechy dobrego sprzętu.
Lustrzanka, a bezlusterkowiec – czyli dlaczego mniej znaczy lepiej.
W trakcie naszej wyprawy bardzo często pakowaliśmy do granic możliwości nasze plecaki i znikaliśmy na kilka dni w górach. Zawsze po przejściu kilku km padało to samo pytanie – czy nie można było zostawić połowy ciężkiego ekwipunku w aucie ?…
Lustrzanki cyfrowe, które można obecnie kupić w bardzo przystępnej cenie dają rewelacyjną jakość, dużą dostępność do wymiennych obiektywów, mają jednak jedną zdecydowaną wadę – są duże i ciężkie.
Jeśli planujecie dalekie trasy, zabieranie namiotu, śpiworów i zapasów jedzenia to kolejne kg w postaci sprzętu foto na plecach skutecznie utrudniają wędrówkę.
Idealnym rozwiązaniem na „odchudzenie” plecaka jest wymiana lustrzanki na bezlusterkowca ( większość podróżników, których spotkaliśmy, a którzy byli w podróży od miesięcy, korzystała właśnie z bezlusterkowców różnych firm)
Zdecydowaną przewagą tych aparatów są ich gabaryty – bezlusterkowce są lekkie i niewielkie.
Dla porównania waga samego korpusu Olympus OM-D E-M5 Elite z którego korzystaliśmy na wyprawie to 425g natomiast Nikona D750 z którego korzystam na codzień ok 840g.
Do tego dochodzi jeszcze duża różnica w wadze obiektywów.
Małe gabaryty i niska waga pozwalają mieć aparat cały czas pod ręką ( w niewielkiej torbie zawieszonej na szyi lub barku), co w przypadku dużej lustrzanki jest bardzo uciążliwe – aparat przeszkadza w pokonywaniu trasy, ociera i dość mocno obciąża szyję. Chowanie aparatu do wypchanego po brzegi plecaka wiąże się z dłuższymi postojami i sporym dyskomfortem, co sprawia, że często nie chce się po raz kolejny sięgać do plecaka.
Olympus OM-D E-M5 Elite + Zuiko 12-40 2.8 Pro.
Foto: Olympus OM-D EM-5 – Zdjęcie ze strony producenta.
Specyfikację techniczna dostępna na jednym z portali branżowych:
Specyfikacja techniczna – Olympus OM-D
Na wstępie chciałem podkreślić, że od początku swojej przygody z fotografią najbardziej liczy się dla mnie w sprzęcie to co można z niego wycisnąć, a nie to jak wypada w testach czy jak wygląda jego specyfikacja na papierku. Możecie liczyć zatem na konkrety, efekty, a nie cyferkowe podsumowania.
Bezlusterkowiec Olympus OM-D E-M5 – jakie wady, a jakie zalety.
Olympus OM-D E-M5 Elite z którego korzystaliśmy nie jest już najnowszą konstrukcją i doczekał się mocno dopracowanego następcy, zatem część z niżej wymienionych wad została już poprawiona w nowym modelu.
Wady oraz zalety przedstawione zostały w perspektywie wykorzystania aparatu do fotografowania w podróży.
Zalety:
Obiektyw Olympus Zuiko 12-40 – Ten obiektyw nie ma wad ( no może poza nieniską ceną)
Rewelacyjny zakres ogniskowych, perfekcyjna jakość wykonania, niewielkie gabaryty, doskonała jakość optyczna, odporność na warunki atmosferyczne, wodę i kurz. Po prostu „Ah i oh”.
Waga/wielkość – coś co sprawiło, że jedna z najlepszych obecnie lustrzanek dostępnych na rynku – Nikon d750 poszła w odstawkę. Atrybut nie do przecenienia w trakcie długich wypraw jak i w trakcie podróży ( zajmuje bardzo mało miejsca w bagażu podręcznym.
Stabilizacja – coś niesamowitego! Totalny czad! Tutaj byłem najbardziej zaskoczony.
Doskonała stabilizacja matrycy pozwala na wykonywanie zdjęć z ręki nawet z dłuższymi czasami naświetlania. Stabilizacja działa również przy nagrywaniu filmów. Coś co jest nieosiągalne dla lustrzanek. W ich przypadku stabilizacja znajduje się w dość drogich obiektywach
Stylistyka – mały, niepozorny, stylowy. Po pierwsze wygląda bardzo ładnie – stylizowany na Olympusy z lat 70/80, po 2 nie rzuca się w oczy tak jak wielkie „drogie” lustrzanki, które często bywają łakomym kąskiem dla złodziei na zatłoczonych ulicach w trakcie wakacji.
Prosta obsługa – dla początkujących i średniozaawansowanych to na pewno zaleta. Nie przytłacza milion opcji w menu i duża ilość przycisków. Dla profesjonalisty ilość opcji może być zbyt mała, a ilość przycisków funkcyjnych niezadowalająca ( zostało to poprawione w następcy)
Jakość zdjęć – pomimo mniejszej niż w lustrzankach matrycy jakość obrazu jest na prawdę bardzo dobra. Dla średnio-zaawansowanych użytkowników różnica pomiędzy Olympusem, a lustrzankami w podobnej cenie będzie niemal niezauważalna. Różnice odczują dopiero osoby, które „wyciskają” na prawdę bardzo dużo z Raw’ów.
Praca na wysokich czułościach – Na początku swojej przygody z fotografią korzystałem z lustrzanki Olympus E-500. Wiele się dzięki niej nauczyłem, od tego czasu sprzęt Olympusa był dla mnie synonimem doskonałej jakości optycznej oraz niestety gigantycznych szumów przy wyższych czułościach ISO. Trzeba przyznać, że przez lata sytuacja uległa znacznej poprawie. Szumy widoczne przy wysokich czułościach ISO są w Olympusie OM-D EM-5 na bardzo zadowalającym poziomie. Jeszcze lepiej sytuacja wygląda w poprawionej wersji MARK II.
Uszczelnienie – Aparat jest dobrze uszczelniony i odporny na wilgoć oraz kurz. Przy skandynawskim klimacie gdzie często wieje uszczelnienia są niezbędne.
Obiektywy Zuiko – obiektywy marki Olympus zawsze znane były bardzo dobrej jakości wykonania oraz doskonałych właściwości optycznych. Bardzo duża różnorodność obiektywów. Dostępne są obiektywy w zasadzie w każdej niezbędnej ogniskowej – począwszy od ultra szerokokątnych po specjalistyczne tele-obiektywy
Gwarancja – 24 misiące gwarancji to na pewno spory plus.
Wady:
Słaba wydajność baterii – Zdecydowanie największy minus. Mniejsza ilość wykonanych zdjęć niż na jednej baterii w porównywalnej cenowo lustrzance. Sytuację rozwiązuje zakup dodatkowego akumulatora (dostępne również tanie zamienniki).
Mała dostępność akcesoriów – segment zamienników i akcesoriów do bezlusterkowców jest mniej mniej rozbudowany niż ma to miejsce w przypadku lustrzanek.
Wizjer elektroniczny – jakość wizjera elektronicznego jest w sumie zadowalająca, jednak zawsze mogła by być lepsza (zdecydowanie poprawiono wizjer w następcy testowanego modelu)
Wykonywanie zdjęć nocnych (przy prawie zerowym oświetleniu) – wykonywanie zdjęć przy pomocy elektronicznego wizjera nie należy do najprostszych, jednak po pewnym czasie można ogarnąć i ten temat.
Tutaj przyznam szczerze, ale przegrał z Nikonem D750 + 14-24 2.8 i większość zdjęć nocnych wykonywałem Nikonem. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że zestaw Nikona jest blisko 4-krotnie droższy i to zupełnie inna półka.
Podsumowanie:
Olympus OM-D E-M5 to na pewno bardzo ciekawa propozycja dla osób poszukujących aparatu do uwieczniania na zdjęciach swoich podróżniczych poczynań. Zaawansowana technologia w połączeniu z niewielkimi gabarytami czyni ten aparat doskonałym partnerem podróży. Mimo iż aparat ten nie jest pozbawiony wad stanowi doskonałą alternatywę dla drogich i ciężkich lustrzanek. W zestawie z obiektywem Zuiko 12-40 2.8 Pro jest on uniwersalnym narzędziem do wyrażania swojej podróżniczej pasji i sposobu postrzegania świata.
Galeria zdjęć wykonanych Olympusem OM-D E-M5 w trakcie naszej wyprawy:
+ There are no comments
Add yours